Dziś wybraliśmy się z Krzyśkiem do Czymanowa na King Oscara. Był z nami też Mariusz Niżnik. Krzysiek z Mariuszem wystartowali na dystansie mega (46 km), ja na mini (23 km). Start, jak rok temu, spod sceny. W tym roku poszczególne dystanse startowały w odstępie 5 minut, począwszy od dystansu giga (69 km). Po około 100 metrach prawie 2 km podjazd, skręt w lewo i ostro w dół. Po chwili kolejny podjazd, z koleinami i błotem. Ostre zjazdy z "hopkami" też wymagały koncentracji, by nie wpaść na kamień.
W porównaniu do poprzedniego roku zmieniono końcówkę trasy. Nie było ostrego podjazdu pod trawiastą górę. W każdym razie było gdzie pokręcić . Warto też było zobaczyć walkę zawodników na dystansie giga. Trzy pętle rozerwały grupę i walka toczyła się między zawodnikami JBG-2 i Hotelu 4 Brzozy. Wygrał Bartłomiej Wawak z JBG-2 wpadając na metę 5 minut przed przed Krzysztofem Krzywym i Bartoszem Banachem z H4B. Jedna z lepszych imprez z wymagającą trasą i fajnie przygotowaną oprawą maratonu. Warto się tam wybrać w następnym sezonie.
Klasyfikacja:
MEGA
Mariusz Niżnik: open 85/160 , M2 26/36
Krzysztof Tyszecki: open 107/160 ,M4 20/35
MINI
Tomasz Tuniewicz: open 35/111 , M4 4/13